To był piękny sierpniowy dzień, słońce świeciło nieustannie. Wiedzieliśmy, że zachód będzie piękny. Szybka wyprawa przez las i po 40 minutach byliśmy na miejscu. Słońce było jeszcze wysoko, więc mieliśmy jeszcze czas na podziwianie widoków, odpoczynek i rozmowę. Z Iwoną i Mateuszem od początku nadawaliśmy na tych samych falach, więc czas z Nimi płynął jak z dobrymi znajomymi. Moglibyśmy tak pewnie siedzieć godzinami, ale zbliżała się złota godzina. To było może 30 minut, ale za to jakie zjawiskowe… Po prostu bajka. Miałam tyle pomysłów, a czas leciał, słońce schodziło coraz niżej, a ja nie spuszczałam palca ze spustu migawki. Kocham góry, ten wiatr otulający twarze i plączący włosy… Promienie słońca rozproszone na czystym niebie i ten odcień pomarańczy.
Jestem zdania, że mniej znaczy więcej. Ograniczenia czasowe przynoszą najlepsze efekty i napędzają do działania. Nic na siłę, wszystko z wielką motywacją i energią do działania. Jedno miejsce, piękne światło i mnóstwo możliwości w ciągu zaledwie pół godziny. Lato się skończyło, a my wracamy do tej sesji z sentymentem w sercach.