Na plener wybraliśmy się w miejsce gdzie dzień wcześniej odbywało się przyjęcie. Na wesele dotarliśmy, gdy było już ciemno, dlatego nie do końca mogliśmy zobaczyć cały urok tego miejsca. Pałac był umiejscowiony na wzgórzu skąd widoki w ciągu dnia były przepiękne. Mimo, że na Sycylii panuje wielka susza to otoczenie kompleksu jest stale nawadniane i pielęgnowane, dzięki temu można cieszyć oczy panującą tam zielenią, licznymi palmami i tropikalnymi krzewami. Cały obiekt jest bardzo duży więc spokojnie mogliśmy znaleźć kilka ciekawych miejsc. Bardzo spodobała mi się szczególnie altana wyłożona kafelkami, pierwszym moim skojarzeniem było Maroko. Na koniec udaliśmy się jeszcze do portowego miasteczka. Szkoda, że nie mieliśmy na tyle czasu, aby stworzyć co nieco we włoskich kamienicach, ale myślę, że wszystko jeszcze przed nami.